Przez ponad dekadę Polska była modelowym przykładem demokratycznej transformacji i sukcesu rozszerzania Unii Europejskiej. Dla Polaków akcesja do UE była jak „powrót do domu”: powrót do Europy narodu wierzącego w europejski model liberalnej demokracji opartej o prawa rynku, w otwarte społeczeństwo i jego wartości. „Zwrot” Polaków ku Zachodowi okazuje się jednak być równie trudny, jeśli nie trudniejszy, niż ich „odwrót” od Wschodu.
Sondaże prowadzane na przestrzeni lat polskiej obecności w UE jasno potwierdzały nieustająco wysokie, na poziomie 70 i więcej procent, poparcie dla tego członkostwa. W roku 2014 osiągnęło ono nowy, zaskakujący rekord 89%. Dziś jednak poparcie dla członkostwa w UE wydaje się być już nie tak jednoznaczne: w europejskim badaniu Eurobarometr, w maju 2016 roku, aż 37% Polaków zadeklarowało, że ich zdaniem Polska w przyszłości lepiej poradzi sobie poza Unią Europejską.
(…) wyraźnie widać postępujące różnicowanie się postaw kulturowych i społecznych Polaków od postaw Europejczyków w innych krajach wspólnoty.
Sondaż Chatham House i Kantar Public odkrywa interesujące szczegóły tej zmiany w postawach Polaków wobec UE. Po pierwsze, nasz „miłosny związek” z Unią Europejską naznaczony jest rosnącą ambiwalencją; po drugie, wyraźnie widać postępujące różnicowanie się postaw kulturowych i społecznych Polaków od postaw Europejczyków w innych krajach wspólnoty. Ignorowanie tych ważnych różnic stanowi zagrożenie dla integracji europejskiej i podmywa jej aksjologiczną spójność.
Mimo bieżących wyzwań z którymi mierzy się UE znaczące część polskiego społeczeństwa nadal odczuwa zadowolenie (31%), optymizm (26%) i wiarę (21%) w projekt Unii Europejskiej. To odczucia znacząco bardziej pozytywne w porównaniu z innymi Europejczykami. Polacy przyznają, że członkostwo w Unii Europejskiej było korzystne dla ludzi takich jak oni (49%). Pochodząc z kraju, który sam doświadczył znaczących fal emigracji komplementują Unię Europejską za kluczowe ich zdaniem osiągnięcie: zniesienie wewnętrznych granic UE (28%) oraz swobodę osiedlania się i pracy na terenie całej UE (26%). Wierzą, że UE jest stosunkowo demokratycznym ugrupowaniem (84%) i że zamożniejsze kraje członkowskie powinny wspierać finansowo mniej zamożnych członków sygnalizując jednoznacznie swoją sympatię dla przyszłości UE jako unii „transferowej” czy „Unii solidarności”. Ponad połowa spośród nich jest zwolennikami dalszego rozszerzania UE. Blisko 70% żałuje zaś brytyjskiej decyzji o opuszczeniu UE.
Polacy częściej niż inni Europejczycy skłonni są obwiniać Unię Europejską o kryzys uchodźczy (35%)
Mimo tych pozytywnych sentymentów, ambiwalencja zakorzeniła się w postawach Polaków wobec UE w sposób widoczny. Dziś aż 43% spośród nich oczekuje, że UE zrezygnuje z części swych uprawnień na rzecz państw członkowskich. Co więcej, Polacy częściej niż inni Europejczycy skłonni są obwiniać Unię Europejską o kryzys uchodźczy (35%), o biurokrację i nadmierną legislację (36%) oraz utratę narodowej suwerenności (17%). Te postawy wydają się współgrać z ideologicznymi postulatami nacjonalistycznej i umiarkowanie eurosceptycznej partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS), która od swego wyborczego zwycięstwa w 2015 roku żarliwie sprzeciwia się propozycji kwotowego systemu alokacji uchodźców Komisji Europejskiej i agituje za całościowym ograniczeniem prerogatyw instytucji unijnych.
Wyniki sondażu ilustrują także postępujący proces różnicowania się postaw Polaków wobec zmian społecznych i kulturowych w Europie mimo, że jeden na trzech spośród nich przekonany jest, iż wszystkie kraje członkowskie UE podzielają te same systemy wartości. Tymczasem, w odróżnieniu od wielu badanych społeczeństw, aż 46% Polaków nie zgadza się z twierdzeniem, że imigracja jest korzystna dla kraju a ponad połowa jest przekonana, że żadnego kraju nie można poddawać presji, której celem ma być akceptacja jakichkolwiek uchodźców (to dwukrotnie więcej niż wyniosła europejska średnia). Znacząca część polskiego społeczeństwa sądzi także, że imigranci są istotnym obciążeniem dla systemu społecznego państwa (49%) choć jednocześnie wątpi, aby to imigranci odbierali pracę Polakom (42%). Znakomita większość uważa, że styl życia muzułmanów nie przystaje do „europejskiego stylu życia” (66%). Także w Polsce największa wśród badanych krajów jest grupa osób (71%), która utrzymuje, że imigracja z krajów muzułmańskich powinna być całkowicie powtrzymana. Te postawy wobec uchodźców, osób ubiegających się o azyl oraz wobec zjawisk imigracji i wielokulturowości rodzą wątpliwość czy Polacy „podzielają” te same aksjologiczne orientacje co Europejczycy w innych krajach wspólnoty. Co wyjaśniać może postępującą ambiwalencję postaw Polaków wobec UE oraz ich obawy wobec zmian kulturowych i społecznych w Europie?
Aż jedna czwarta Polaków jest przekonana, że liczba obcokrajowców zamieszkujących Polskę jest wielokrotnie wyższa niż w jest w rzeczywistości.
Po pierwsze, Polska jest jednym z najbardziej etnicznie i religijnie jednorodnych krajów UE z ograniczoną wiedzą o imigracji jako zjawisku oraz powszechnymi stereotypami na jego temat. Aż jedna czwarta Polaków jest przekonana, że liczba obcokrajowców zamieszkujących Polskę jest wielokrotnie wyższa niż w jest w rzeczywistości. Ci bowiem stanowią niespełna 1% populacji. Co więcej, jedynie jedna trzecia badanych Polaków przyznała się do kontaktu z obcokrajowcem w ciągu ostatniego roku przed terminem zrealizowanego badania.
Po drugie, mimo korzystnych wyników gospodarczych na przestrzeni ostatniej dekady, relatywnie niewielkich nierównościach społecznych i braku poważnych incydentów terrorystycznych w Polsce odnotowano znaczący wzrost postaw ksenofobicznych i politycznego natywizmu. Badania CBOS z roku 2016 jednoznacznie pokazują nasilenie się negatywnych postaw Polaków wobec wszystkich spośród 27 narodów objętych badaniem w stosunku do rezultatów tego samego badania z roku 2010.
Uchodźcy stali się „czarnym ludem” polityki wewnętrznej w Polsce, nawet zanim pojawili się u progów kraju.
Po trzecie wreszcie, szczyt uchodźczego kryzysu w Europie przypadł w okresie kampanii wyborczych, w trakcie których „Prawo i Sprawiedliwość” (PiS) wraz z wspierającymi je mediami prawicowymi nieustannie posługiwały się argumentem o jednoznacznym wpływie dużego napływu muzułmanów na wzrost zagrożenia terrorystycznego i przestępczości bez dowodów na istnienia takiej korelacji. W początkach kampanii, w maju 2015 sondaże wskazywały, że jedynie około 21% Polaków było przeciwnych przyjmowaniu uchodźców. Do grudnia tego samego roku ich liczba wzrosła do 53%. Pół roku później, w maju 2017 roku, odpowiadając na wezwania Komisji Europejskiej by Polska wywiązała się z przyjętych – na mocy porozumienia UE z 2015 roku – zobowiązań w zakresie relokacji uchodźców Premier RP Beata Szydło zapewniła „nie ma w tej chwili możliwości, aby do Polski przyjmowani byli uchodźcy”. Trudno więc dziwić się bezprecedensowemu wybuchowi ksenofobii i niechęci w stosunku do imigrantów i uchodźców widocznemu we wszystkich segmentach polskiego społeczeństwa. Uchodźcy stali się „czarnym ludem” polityki wewnętrznej w Polsce, nawet zanim pojawili się u progów kraju.
Co istotne, przynależność do Unii Europejskiej postrzegana jest w Polsce nie tylko jako wybór polityczny czy wybór określonego porządku gospodarczego. Fundamentalnie istotnym pozostaje jej znaczenie dla procesów formowania się tożsamości Polaków. Dla części z nich, zagrożenia dla społecznych i kulturowych wartości, które wyznają a których źródła upatrują w Unii Europejskiej, stały się paradoksalną paralelą powodów, dla których kiedyś odwrócili się od „Wschodu”: politycznej satrapii w sowieckim stylu, zdemobilizowanego społeczeństwa, zubożonych tożsamości. Dziś każdy z segmentów polskiego społeczeństwa ma swe własne „elity”, za którymi podąża – „kosmopolitycznych liberałów’ lub „populistów” jak nazywają ich R.Inglehart i P.Norris (2016).
„Zwrot” Polaków ku Zachodowi okazuje się być równie trudny, jeśli nie trudniejszy, niż ich „odwrót” od Wschodu.
Krzysztof Blusz, Wiceprezes WiseEuropa
Tekst powstała na prośbę Chatham House, Royal Institute of International Affairs, jako komentarz do przeprowadzonych przez tę oerganizację pan-europejskich badań.