Spektakularne dezinwestycje, wezwanie do pogłębionej analizy modelu biznesowego, większa transparentność w raportowaniu – uwzględnienie ryzyk klimatycznych stało się nowym obowiązkiem powierniczym światowych inwestorów. Kiedy ten trend dotrze do Polski?
W styczniu 2018 roku Burmistrz Nowego Jorku Bill De Blasio zapowiedział pozew przeciw spółkom wydobywczym w związku z ich przyczynianiem się do zmiany klimatu. Jednocześnie miasto podjęło decyzję o sprzedaży wycenionych na 5 mld dolarów aktywów dotychczas zainwestowanych przez miejski fundusz emerytalny ($189mld) w spółkach wydobywczych i energetycznych. To kolejna z serii dezinwestycji podejmowanych przez globalnych inwestorów. Do najbardziej spektakularnych należy jednak grudniowa deklaracja Norges Bank Investment Management (NBIM) – największego, publicznego funduszu emerytalnego, zarządzającego budżetem 1 biliona dolarów, o sprzedaży wszystkich aktywów z tego sektora. Planowana dezinwestycja wyceniana jest na 35 mld dolarów i samo jej ogłoszenie wywołało wahania na globalnym rynku.
Te spektakularne dezinwestycje to w rzeczywistości próba zwrócenia uwagi na skalę, jaką zmiana klimatu odgrywa w światowej gospodarce i globalnym bezpieczeństwie. Ekstremalne zjawiska pogodowe związane ze wzrostem temperatury na Ziemi – w tym powodzie, huragany i susze – mają bowiem kluczowe znaczenie dla globalnego bezpieczeństwa, a także działalności operacyjnej wielu globalnych firm i całej światowej gospodarki.
Zgodnie z szacunkami firmy ubezpieczeniowej SwissRE z roku na rok powiększa się różnica pomiędzy stratami ubezpieczonymi a całkowitymi. W ciągu ostatnich 10 lat zaledwie około 30% strat poniesionych w wyniku katastrof zostało objętych ubezpieczeniem. Oznacza to, że 70% strat wywołanych przez gwałtowne zjawiska pogodowe, wycenionych na gigantyczną sumę 1,3 bln dolarów poniosły w rzeczywistości osoby fizyczne, firmy i rządy.
Międzyrządowy Panel ds. Zmian Klimatu (IPCC) – agenda badawcza skupiająca klimatologów z całego świata – ostrzega przed dalszymi konsekwencjami globalnego ocieplenia. Zgodnie z obecnie przyjmowanymi scenariuszami ograniczenie zasobów wodnych wynikające z ocieplenia temperatury Ziemi może doprowadzić do wysiedlenia od 24 do 700 milionów osób na świecie, a podniesienie temperatury na Ziemi „zaledwie” o 3°C w stosunku do czasów preindustrialnych oznacza zatopienie nadmorskich miast, w których obecnie mieszka 275 milionów osób.
Jedyną szansą ograniczenia dramatycznych skutków zmiany klimatu jest utrzymanie wzrostu temperatury na Ziemi poniżej niebezpiecznej granicy 2°C, zgodnie z zapisami Porozumienia Paryskiego z 2015 r. Narzędziem weryfikującym skalę światowych wysiłków i szanse realizacji założonego celu jest globalny budżet węglowy, czyli całkowita ilość dwutlenku węgla, jaka może zostać wyemitowana do atmosfery. Dotychczas jako światowa społeczność zużyliśmy już 74% tego budżetu ,a zgodnie z wyliczeniami naukowców należy w pół wieku osiągnąć zerowe emisje CO2 netto.
W obliczu docierających na rynek finansowy informacji o ryzykach klimatycznych, koalicje inwestorów, a także prezesi największych funduszy takich jak BlackRock czy Vanguard wzywają biznes do lepszego zrozumienia i transparentności w procesie raportowania ryzyk klimatycznych, do których należą m.in.:
– ryzyka materialne, czyli zagrożenia dla działalności operacyjnej i łańcuchów dostaw wynikających bezpośrednio z ekstremalnych zjawisko pogodowych,
– ryzyka regulacyjne związane z globalnymi wysiłkami na rzecz ograniczenia wzrostu temperatury na Ziemi (np. podatek węglowy),
– ryzyka prawne odwołujące się do koncepcji krzywdy ekologicznej i prób uzyskania zadośćuczynienia przez podmioty takie jak Nowy Jork czy poszkodowane osoby prywatne,
– ryzyka technologiczne będące szansami rozwoju nowych rynków i sektorów, jednocześnie stanowiącymi zagrożenie dla dotychczasowych modeli biznesowych,
i wreszcie
– ryzyka reputacyjne związane z preferencjami coraz bardziej świadomych konsumentów. W lutym 2018 r. musiał się z nimi zmierzyć brytyjski ubezpieczyciel Aviva, w konsekwencji ujawnionych przez media informacji, iż wbrew przyjętej niskoemisyjnej strategii firma w 2017 roku powiększyła swój portfel inwestycji w oparty na węglu sektor energetyczny w Polsce (obecnie wysokość zaangażowania sięga 372 mln funtów).
Podmioty z rynku finansowego wzywające firmy do obowiązkowego raportowania wskazują, że uwzględnienie ryzyk klimatycznych stanowi obowiązek powierniczy inwestorów (ang. fiduciary duty) wobec osób, których majątkiem zarządzają.
Z podobnym przekonaniem zgadza się Grupa Robocza na Rzecz Zrównoważonego Finansowania (HLEG) powołana przez Komisję Europejską. W opublikowanym w lutym 2018 roku raporcie podsumowującym swoją dwuletnią pracę grupa przekonuje m.in., „że jednoznaczne włączenie do modeli inwestycyjnych czynników środowiskowych, społecznych i tych związanych z procesem zarządzania (czynniki ESG) jest obowiązkiem powierniczym (obowiązek lojalności i roztropności) inwestorów instytucjonalnych oraz innych podmiotów zarządzających aktywami.” Eksperci wskazują także na konieczność ujednolicenia prawa europejskiego w tym zakresie. W konsekwencji przedstawionych wniosków Komisja Europejska rozpoczęła prace nad analizą wpływu powyższej rekomendacji na europejski rynek finansowy.
Co mogą oznaczać dla polskiego sektora energetycznego i finansowego zaostrzające się postawy inwestorów i legislatorów wobec ryzyk klimatycznych? Zagadnienie to analizują obecnie eksperci WiseEuropa, rozważając ryzyka, jakie dla polskiego sektora finansowego może nieść zaangażowanie w dalsze wielkoskalowe inwestycje w konwencjonalną energetykę węglową. Wyniki prac badawczych zostaną zaprezentowane w raporcie, który ukaże się w maju 2018 r.