Najważniejsze wnioski z najnowszego raportu: ” SYRENI ŚPIEW WĘGLA. Systemowe ryzyka opóźniania restrukturyzacji górnictwa i energetyki węglowej w Polsce”
- Realizacja umowy społecznej z sektorem górnictwa oraz powołanie NABE rozmontują mechanizmy konkurencyjne i rynkowe, które obecnie wymuszają szybkie zastępowanie aktywów węglowych źródłami mniej emisyjnymi. Znacząco odsunie to w czasie odejście od węgla w Polsce i opóźni transformację energetyczną kosztem podatników i odbiorców energii, wzmacniając jednocześnie presję ze strony tych schyłkowych branż na decydentów politycznych.
- Proponowany model transformacji niesie ze sobą ryzyko eskalacji kosztów dla krajowych interesariuszy. Wymaga on trwałego dotowania ze środków publicznych wydobycia węgla w tych kopalniach, które w logice rynkowej zostałyby wkrótce zamknięte, i pokrywania strat jednostek wytwórczych przejętych przez NABE, przez co kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat. Ponieważ powstanie NABE doprowadzi do znacznej koncentracji jednostek wytwórczych w ramach jednego przedsiębiorstwa i osłabienia konkurencji, istnieje także duże ryzyko wzrostu cen energii (siła monopolistyczna).
- Postulowany cel zapewnienia bezpieczeństwa dostaw energii nie wymaga tworzenia skonsolidowanego podmiotu i może być zrealizowane innymi środkami. Jednym z nich jest wsparcie dla rezerwy strategicznej, udzielane na zasadach konkurencyjnych, zamiast restrukturyzacji własnościowej. W kontekście unijnych przepisów dotyczących pomocy państwa łatwiejsze będzie wprowadzenie w życie konkurencyjnego mechanizmu otwartego dla różnych podmiotów niż rozwiązania kierującego pomoc publiczną do jednego przedsiębiorstwa o dominującej pozycji rynkowej.
- Powoływanie jednego skonsolidowanego podmiotu nie jest również konieczne z punktu widzenia drugiego deklarowanego celu NABE, czyli ułatwienia dostępu do środków na inwestycje i zarządzenia zmianą w spółkach energetycznych. Ich trudności w dostępie do kapitału wynikają nie tyle z samego faktu posiadania aktywów węglowych, co z obaw sektora finansowego, ze aktywa te mogą być utrzymywane i subsydiowane wbrew rachunkowi ekonomicznemu. Deklarowany cel powołania NABE można zatem osiągnąć przyjmując wiarygodne plany transformacji i wycofania nierentownych aktywów węglowych w ramach obecnie istniejących spółek.
- Stworzenie NABE nie rozwiąże kluczowego problemu zbyt niskiej podaży projektów inwestycyjnych w sektorze wytwarzania energii, ponieważ nie odnosi się do jego fundamentalnych przyczyn. Należą do nich słabość sygnałów rynkowych i bariery regulacyjne utrudniające realizację nowych projektów inwestycyjnych oraz – w przypadku spółek energetycznych należących do skarbu państwa – także mało ambitne strategie rozwoju i braki kompetencyjne, a w przypadku pozostałych podmiotów – niepewność regulacyjna i brak jasnej strategii energetycznej państwa.
- Wprowadzenie w życie koncepcji NABE niesie ze sobą duże ryzyko utrwalenia klientelistycznych zależności pomiędzy decydentami politycznymi, spółkami energetycznymi i związkami zawodowymi, z powodu których utrzymywanie zależności od węgla wbrew racjonalnym przesłankom ekonomicznym może być w kolejnych latach postrzegane przez polityków jako lepsza opcja niż reformy. Utrwalenie tych zależności dodatkowo spowolni i utrudni budowę gospodarki zeroemisyjnej narażając konsumentów na poważne straty a gospodarkę na utratę konkurencyjności.
- Obecny kryzys może albo doprowadzić do uporządkowania sytuacji w polskiej energetyce przez doprowadzenie do szybkiego wycofania aktywów węglowych zgodnie z sygnałami rynkowymi i pełnego wykorzystania nowych i istniejących instrumentów sprawiedliwej transformacji, albo utrwalić pozycję Polski jako kraju uzależnionego od węgla i ponoszącego coraz wyższe koszty reputacyjne i finansowe. W skrajnej sytuacji może być jedną z przyczyn Polexit-u a więc instrumentem propagandowym wykorzystanym przez kręgi eurosceptyczne do – fałszywego – -przedstawiania członkostwa w Unii Europejskiej jako przynoszącego więcej strat niż korzyści.
- Zamiast dążyć do powołania NABE w zaproponowanym kształcie, Polska powinna postawić na konkurencyjne mechanizmy wsparcia dopasowane do rzeczywistych wyzwań transformacji energetyki, transparentność i przyspieszanie zmian, a nie ich opóźnianie. Wybór optymalnego miksu energetycznego powinien spoczywać na sektorze prywatnym, który powinien mieć zarazem pewność ram instytucjonalno-prawnych prowadzonego biznesu. Zbyt wielka by upaść a zarazem silnie upolityczniona, instytucja NABE będzie stała w sprzeczności z konkurencyjnym rynkiem energii opartym o podmioty prywatne, zakorzeniając państwo w roli producenta monopolisty zamiast mądrego i bezstronnego regulatora w równy sposób traktującego wiele konkurujących ze sobą podmiotów prywatnych.
- Właściwym kierunkiem działania byłoby zidentyfikowanie i usunięcie przyczyn niskich inwestycji prywatnych. Do najważniejszych należy dążenie rządu do osłabienia bodźców rynkowych, a także bariery regulacyjne utrudniające rozwój zeroemisyjnych źródeł energii i innych elementów zeroemisyjnego systemu elektroenergetycznego (magazyny, DSR itp.) przez podmioty prywatne. Po stronie spółek energetycznych kontrolowanych przez skarb państwa problemem do rozwiązania są także mało ambitne strategie inwestycyjne, ograniczona skuteczność operacyjna w rozwoju nowych projektów oraz brak planów transformacji przystających do realiów rynkowych i regulacyjnych , a po stronie innych prywatnych podmiotów – obawy wynikające z wysokiego ryzyka regulacyjnego.