W sprawie emisji CO2 konsensus będzie trudny, ale korzystny
Agata Hinc
Komentarz
Komentarz ukazał się na portalu wyborcza.biz 23 stycznia 2014 roku
Czytaj artykuł na wyborcza.biz
Jest propozycja nowej polityki energetyczno-klimatycznej Unii Europejskiej. Czy da się osiągnąć w jej sprawie taki kompromis wśród państw UE, żeby Polska na nim skorzystała?
22 stycznia Komisja Europejska opublikowała komunikat ze swoją propozycją nowego kształtu polityki energetyczno-klimatycznej Unii Europejskiej do roku 2030. Propozycja ta zakłada w pierwszej kolejności cel redukcji emisji gazów cieplarnianych o 40 proc. do roku 2030 (w stosunku do poziomu emisji z roku 1990) przy jednoczesnej reformie Europejskiego Systemu Handlu Emisjami – jednego z kluczowych mechanizmów polityki klimatycznej UE, który ma pomóc zmobilizować przemysł do przestawiania się na niskoemisyjne tory.
Kolejny cel nowej polityki to 27-proc. udział energii ze źródeł odnawialnych (OZE). Cel efektywności energetycznej Komisja pozostawiła jako niewiążący. W propozycji znalazł się natomiast nowy cel o „konkurencyjnej, przystępnej cenowo i bezpiecznej energii” wraz z paletą wskaźników, które miałyby ten cel monitorować. Co ważne, Komisja zaproponowała również nowy system zarządzania polityką energetyczno-klimatyczną UE. Miałby on bazować na „narodowych planach konkurencyjnej, bezpieczniej i zrównoważonej energii”. Jest to ukłon w stronę krajów członkowskich i pozostawienie im większej swobody w doborze polityk i źródeł energii w osiąganiu unijnych celów.
Do komunikatu dołączony również został raport na temat cen i kosztów energii w UE w horyzoncie czasowym 2030. Na tę propozycję Komisji czekaliśmy ze wstrzymanym oddechem od kilku miesięcy, ale to tak naprawdę dopiero początek rozmów.
Dlaczego polityka klimatyczna jest tak ważna?
Przyszły kształt polityki energetyczno-klimatycznej jest istotny dla Unii Europejskiej, jej państw członkowskich i w szczególności obywateli. Będzie miała ona bowiem wpływ na bezpieczeństwo energetyczne nas wszystkich, a więc nie tylko to, skąd pochodzą i jak pewne są dostawy surowców energetycznych i energii, którą zużywamy, ale również jak stabilne są sieci energetyczne i czy produkujemy energię w sposób zrównoważony. Nowa polityka unijna wpłynie również na koszty produkcji energii. Warto tu zaznaczyć, iż koszt nie jest równy cenie, którą ostatecznie płacimy. Dla przykładu, początkowy koszt inwestycji w energię ze źródeł odnawialnych jest stosunkowo wysoki, ale później cena energii może być minimalna. Z drugiej strony, spalanie węgla może być z punktu widzenia producenta najtańsze, ale za to później konsument może później zapłacić za koszty leczenia spowodowane zanieczyszczeniem powietrza. UE poszukuje najlepszego wyważenia pomiędzy jednym i drugim.
Bez emisji w 2050 roku?
Propozycja Komisji Europejskiej ma być kolejnym, po tzw. Pakiecie 20x20x20, etapem na drodze do niskoemisyjnej gospodarki w roku 2050. Na pierwszy etap, który ma się zakończyć w roku 2020, Unia Europejska postawiła sobie trzy cele: 20 proc. redukcji emisji gazów cieplarnianych, 20 proc. udziału odnawialnych źródeł energii i 20-proc. poprawa efektywności energetycznej. Etap 2030 i dwa kolejne doprowadzić mają, zgodnie z przygotowaną w marcu 2011 roku mapą drogową na rzecz konkurencyjnej niskoemisyjnej gospodarki w 2050 roku, do niemalże zeroemisyjnej unijnej gospodarki w połowie tego stulecia. O tym, czy kolejny krok – „Polityka 2030” – przybliży nas do powyższego celu, decydować ma Rada Europejska już 20-21 marca tego roku.
Wybory przeszkodą
Najbliższe dwa miesiące będą kluczowe z punktu widzenia wypracowywania nowej unijnej polityki. Jeśli bowiem państwom członkowskim uda się dojść do konsensusu na marcowej Radzie, do czego podwaliny musiałyby być przygotowane wcześniej w procesie negocjacji pomiędzy krajami UE i Komisją, to jest szansa na nową politykę energetyczno-klimatyczną UE jeszcze w tym roku. Jeśli natomiast marcowa Rada nie przesądzi w tej kwestii, decyzje w tej materii przesuną się na kolejny rok. A to dlatego, że za kilka miesięcy czekają nas potężne zmiany instytucjonalne w Unii. W pierwszej kolejności wybory do Parlamentu Europejskiego w końcówce maja, a w drugiej zmiana Komisji Europejskiej (wymiana wszystkich jej komisarzy). Jeśli decyzja w sprawie tej czy jakiejkolwiek innej polityki nie zostanie podjęta przed tymi zmianami, to trzeba będzie poczekać, aż nowe unijne instytucje się ukształtują i zaczną pracować w regularnym trybie. Można się spodziewać, że takim momentem będzie późna druga połowa roku. W tym wariancie nowa Komisja mogłaby zaproponować Radzie nowe polityczne ramy energetyczno-klimatyczne zapewne dopiero na marzec przyszłego roku.
Co zrobi Polska?
Obecnej Komisji bardzo zależy na tym, żeby kierunkowe decyzje zapadły już teraz w marcu. Jest to na rękę również niektórym państwom członkowskim (m.in. Francuzom, Niemcom, Brytyjczykom). Polska jest w gronie państw ostrożnie podchodzących do nowej propozycji. Wynika to z wielu czynników. Między innymi z tego, iż na obecnie funkcjonujący Pakiet20x20x20 zgodziliśmy się bez pełnej świadomości na temat tego, co będzie on dla Polski oznaczał. Nie mieliśmy bowiem pełnej informacji, jaki będzie spodziewany wpływ Pakietu na polską gospodarkę i jak w związku z tym należy się przygotować do jego wdrażania. Ta sytuacja nie może się powtórzyć. Nowa propozycja Komisji nie musi być dla Polski zła, wręcz przeciwnie, ale musimy posiadać narzędzia, które pozwoliłyby nam to realnie ocenić oraz przeprowadzoną w wyprzedzeniem analizę zysków i strat, zanim zapadnie jakakolwiek decyzja.
Decyzja w sprawie kształtu nowej unijnej polityki energetyczno-klimatycznej ma również znaczenie w kontekście międzynarodowych negocjacji klimatycznych, w których Polska w tym roku aktywnie uczestniczy jako prezydencja procesu ramowej konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (UNFCCC). Proces ten ma doprowadzić do wypracowania w Paryżu w końcówce 2015 roku nowego globalnego porozumienia, które wyznaczyłoby ramy międzynarodowych wysiłków na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatu. Unia Europejska od lat jest liderem tego procesu. Jej pozycja może ulec osłabieniu w przypadku braku decyzji w sprawie kolejnego etapu wewnętrznej unijnej polityki klimatycznej.
W ciągu najbliższych dwóch miesięcy Polska będzie prowadzić rozmowy z Komisją Europejską, jak również z głównymi zainteresowanymi państwami członkowskimi UE na temat tego, jakie decyzje odnośnie do nowej unijnej polityki energetyczno-klimatycznej mogą zapaść podczas spotkania marcowej Rady. Konsensus będzie trudny do osiągnięcia z uwagi różnice w poglądach na temat założeń tej polityki. Nie jest on jednak niemożliwy. A byłby wskazany z uwagi na wpływ polityki energetyczno-klimatycznej na życie każdego z nas oraz na pewność dla inwestorów, a przez to na tak bardzo dziś potrzebne inwestycje. Trzymajmy kciuki, żeby negocjacje przyniosły konsensus, na którym Polska, podobnie jak cała Unia Europejska, zyska.