';

Uruchomiona została największa farma wiatrowa w Polsce

Przy budowie i konserwacji farm wiatrowych może w Polsce pracować do 2030 r. nawet 42 tys. osób. Do tego czasu ogromne zwolnienia czekają górników – prognozuje Warszawski Instytut Studiów Ekonomicznych.

Na lotnisku wojskowym w Kopaniewie niedaleko Łeby ostatni samolot wzbił się w powietrze ćwierć wieku temu. Dziś o tym, że była to baza wojskowa, przypomina 2-kilometrowa bruzda – pozostałość po pasie startowym, z którego zdarto asfalt i wykorzystano go do łatania dziurawych, okolicznych dróg. Pusta przestrzeń i sąsiedztwo morza, czyli tzw. wietrzne warunki, skusiły grupę energetyczną PGE do budowy w tym miejscu największej w Polsce farmy wiatrowej. W sumie od tego tygodnia kręci się tam 30 wiatraków o łącznej mocy 90 MW za pół miliona złotych. Spółka dodała, że prognozowana produkcja energii elektrycznej nowej farmy wiatrowej to ponad 200 tys. MWh rocznie. Pozwoli to uniknąć emisji ok. 235 tys. ton CO2. W sumie wiatraki PGE obecnie zasilają w energię elektryczną ok. 400 tys. gospodarstw domowych. Według URE moc zainstalowanych w Polsce wiatraków wynosi już blisko 4300 MW. Turbiny są największym w Polsce odnawialnym źródłem energii. Dla porównania na koniec września moc zainstalowanych paneli słonecznych wynosiła 51 MW. W sumie zużycie energii z OZE w Polsce wynosi ledwie 12 proc. – do 2020 r. musi wzrosnąć do 15 proc.

Etaty przy wiatrakach

Warszawski Instytut Studiów Ekonomicznych spróbował odpowiedzieć na pytanie, ile osób może pracować w Polsce w branży wiatrowej. W scenariuszu optymistycznym w 2030 roku sektor energetyki wiatrowej w Polsce będzie tworzyć 42 tys. miejsc pracy. W scenariuszu „stagnacji” będzie to 4 tys. miejsc pracy, czyli o połowę mniej niż dziś. – Spowolnienie rozwoju energetyki wiatrowej wynikające z niepewności regulacyjnej przy pracach nad ustawą o OZE doprowadziło do zmniejszenia się skali powiązanego z nią zatrudnienia o 3,5 tys. osób w latach 2012-14. Ze względu na niekorzystne otoczenie regulacyjne w ocenie WISE ten trend utrzyma się przez najbliższe kilka lat – czytamy w raporcie „Wpływ Energetyki wiatrowej na polski rynek pracy”.

Mimo deklaracji budowy nowych elektrowni i szybów WISE prognozuje ogromne zwolnienia i odejścia pracowników w górnictwie. Dziś w kopalniach węgla kamiennego pracuje ok. 100 tys. osób. W 2030 r. może być to od 4 do 16 tys. osób. – „W przeciwieństwie do górnictwa, którego długofalowe perspektywy wynikają z czynników pozostających poza krajową kontrolą (m.in. sytuacja na globalnym rynku węgla, zakaz dotowania nierentownych kopalń w UE i inne), rozwój energetyki wiatrowej będzie w dużym stopniu zależał od kształtu regulacji tworzonych w Polsce” – czytamy w raporcie. Poza tym Polska może budować nowe elektrownie węglowe i zamykać kopalnie – a węgiel importować np. z Australii czy Rosji, gdzie jest nie tylko tańszy, ale też lepszy jakościowo.

Cały artykuł dostępny na stronie wyborcza.biz.pl

Comments
Podziel się
office-main