';

O krytyce umów o wolnym handlu

Unijny pat w sprawie umowy handlowej z Kanadą (CETA) minimalizuje szanse osiągnięcia w najbliższym czasie analogicznego, również wzbudzającego kontrowersje, porozumienia z USA. A jednak bezwzględnie krytykując umowy o wolnym handlu, musimy uważać, by nie wylać dziecka z kąpielą – komentarz Pawła Zerki dla Kultury Liberalnej.

Podpisanie TTIP trudno byłoby sobie obecnie wyobrazić  również dlatego, że w ostatnich latach zdecydowanie zmienił się wewnętrzny kontekst polityczny po obu stronach Atlantyku, coraz mniej sprzyjając nowym układom handlowym.

Można spierać się o to, czy nowe porozumienia handlowe stały się jedynie kozłem ofiarnym narastającej tak czy inaczej nieufności obywateli wobec globalizacji i elit politycznych; czy może były jednym z kluczowych czynników, które tę nieufność w ostatnim czasie wzmogły lub wręcz wywołały. Prawda jest pewnie gdzieś po środku, trudno jednak orzec, bliżej którego bieguna. Nie ulega natomiast wątpliwości, że po obu stronach Atlantyku osłabła pozycja proglobalizacyjnego politycznego mainstreamu. Zamiast tego w wielu miejscach świata transatlantyckiego nasiliły się tendencje skrajne; zarówno z lewej, jak i przede wszystkim z prawej sceny politycznej.

Co najciekawsze, doszło do zadziwiającej zbieżności w tym, jak te z pozoru odległe od siebie środowiska oceniają nowe porozumienia handlowe, takie jak CETA, TTIP czy TPP (Partnerstwo Transpacyficzne). O ile antyliberalna lewica krytykuje je konsekwentnie za to, że wzmacniają korporacje kosztem obywateli, to skrajna prawica ostrzega coraz częściej przed niebezpieczeństwem, jakie niosą dla narodowej suwerenności. W tym sensie historia TTIP pokazuje wyraźnie, że tradycyjny podział na prawicę i lewicę, kapitał i pracę, konserwatystów i socjalistów w rosnącej liczbie państw przestał obowiązywać – przynajmniej w tym temacie. Zamiast tego coraz wyraźniej zarysowuje się podział na „nacjonalistów” i „globalistów”. Pierwsi z nich reagują na globalne zmiany podniesieniem mostu zwodzonego i protekcjonizmem, gdy tymczasem drudzy proponują adaptację do zmian uznawanych przez nich za nieuniknione.


Powyższy tekst stanowi fragment artykułu Pawła Zerki ” To nie jest czas na wolny handel?”, który ukazał się w całości w Kulturze Liberalnej, nr 407 (43/2016). Zachęcamy do lektury całości artykułu naszego eksperta – tekst w całości dostępny na stronie: http://kulturaliberalna.pl/2016/10/25/zerka-ttip-ceta-prawda-mit-ocena/.

Comments
Podziel się
office-main