Unia energetyczna, czyli europejska racja stanu
Julia Michalak*
Ścisła integracja energetyczna może stać się nową linią podziału Europy. Tak, jak w przypadku państw strefy euro czy obszaru Schengen, państwa w centrum tego procesu mogą w przyszłości dążyć do ustanowienia własnych instytucji i stawiać warunki graczom peryferyjnym.
Przedstawiona dziś nowa strategia energetyczna Europy wykorzystuje bieżący kontekst polityczny do dokończenia jednego z „założycielskich” projektów procesu integracji. Jej pięć filarów, czyli bezpieczeństwo dostaw i solidarność, integracja europejskich rynków energii, efektywność energetyczna, budowa gospodarki niskowęglowej oraz badania, rozwój i konkurencyjność odzwierciedla formułowane od lat cele polityki klimatyczno-energetycznej Unii Europejskiej. W przedstawionej wizji energia, przede wszystkim ta zielona, pochodząca ze źródeł odnawialnych, ma swobodnie płynąć we wszystkich kierunkach: bez granic państwowych, barier infrastrukturalnych i ograniczeń regulacyjnych. Współpraca regionalna ma zostać zacieśniona. Niskoemisyjna transformacja ma być wspólnym mianownikiem badań i innowacyjnych projektów rozwojowych, a wspólny rynek naprawdę ma stać się wspólny. Większa integracja ma pozwolić na optymalizację inwestycji w infrastrukturę i bardziej efektywne zarządzanie aktywami energetycznymi, a co za tym idzie przynieść znaczące oszczędności państwom członkowskim. Zwiększenie współzależności pomiędzy systemami energetycznymi krajów UE zwiększy bezpieczeństwo i niezawodność dostaw. Sprawi, że rynek stanie się bardziej konkurencyjny, na czym skorzystają i odbiorcy przemysłowi i indywidualni.
Choć stworzenie Europejskiej Wspólnoty Energetycznej już pół dekady temu proponowali Jacques Delors i Jerzy Buzek, dopiero teraz siła ekonomicznych i geopolitycznych argumentów przemawiających za jej realizacją stała się wystarczająca, aby do projektu powrócić. Unia Energetyczna to test dla narodowych egoizmów i często krótkowzrocznych polityk krajowych. I choć wiele z propozycji przedstawionych w opublikowanym dziś komunikacie Komisji trudno uznać za rewolucyjne – kluczowe inwestycje infrastrukturalne zostały zidentyfikowane już w roku 20131, od lat trwają działania na rzecz liberalizacji wewnętrznego rynku energii, a pierwsze propozycje usprawnienia funkcjonowania europejskiego systemu handlu emisjami przedstawione zostały jeszcze w połowie kadencji poprzedniej Komisji – to jednak większa integracja krajowych systemów energetycznych, wzmocnienie unijnych instytucji nadzorujących funkcjonowanie rynku energetycznego i oddanie regionalnym operatorom części kompetencji w zakresie planowania transgranicznych przesyłów energii elektrycznej i gazu, wymagać będzie kierowania się nie narodową, a europejską racją stanu.
„Unia Energetyczna” to jednak tylko skrócona nazwa opublikowanego dziś dokumentu. Ta bowiem w pełni brzmi: Strategia Unii Energetycznej „z przyszłościowym spojrzeniem na politykę klimatyczną”2. Unia Energetyczna nie ma na celu jedynie zwiększenia bezpieczeństwa dostaw, czy uniezależnienia krajów Europy Środkowo-Wschodniej i Południowej od importu rosyjskiego gazu. Jej celem jest osiągnięcie kompromisu pomiędzy triadą fundamentalnych zasad polityki klimatyczno-energetycznej Unii Europejskiej: zagwarantowaniem bezpieczeństwa dostaw nośników energii, utrzymaniem konkurencyjności unijnej gospodarki oraz zrównoważonym rozwojem. Nie bez znaczenia są też zyski, które przynieść może zintegrowany rynek energii – szacowane na 50 miliardów euro rocznie3.
Wbrew pozorom propozycja Unii Energetycznej w dużej mierze odzwierciedla koncepcję zacieśniania współpracy energetycznej, przedstawioną w kwietniu 2014 roku przez Donalda Tuska. Dopatrzyć się w niej można większości postulatów obecnego szefa Rady Europejskiej, choć Komisja proponuje ich realizację przy użyciu innych narzędzi. I choć propozycja, aby w przyszłości dokonywana przez Komisję ocena zgodności umów gazowych z unijnym prawem odbywała się przed ich podpisaniem, daleka jest od wizji wspólnych zakupów gazu, którą na łamach Financial Times zaprezentował ówczesny premier, to położenie nacisku na budowę infrastruktury gazowej pozwalającej na dywersyfikację źródeł, podkreślenie znaczenia redukcji zapotrzebowania na to paliwo i obietnica podjęcia działań na rzecz usunięcia barier w handlu skroplonym gazem ziemnym są zbieżne z istotnym celem propozycji Tuska: zwiększeniem bezpieczeństwa gazowego w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Pomimo, że w bilansie energetycznym Polski gaz stanowi jedynie 13%4, to właśnie ten postulat Tuska był najmocniej promowany i najszerzej komentowany.
Wizja Komisji jest znacznie szersza niż dość „narodowo” zorientowana koncepcja byłego polskiego premiera. Dotyczy rynku energii elektrycznej, ciepła i transportu; strony popytowej i podażowej; obejmuje kwestie nowych technologii, finansowania, energetycznej dyplomacji – jako narzędzia polityki zagranicznej, a do tego jest wpisana w unijną agendę klimatyczną. I to właśnie w tej ostatniej kwestii propozycja Tuska i energetyczna strategia Europy różnią się fundamentalnie. „Rehabilitacji” węgla na próżno doszukiwać się w zaproponowanej strategii zjednoczonej energetycznie Europy, która w sercu Unii Energetycznej stawia OZE, efektywność i energetykę rozporoszoną5.
Unia Energetyczna to w dużej mierze plan działań zmierzających do osiągnięcia klimatycznych celów Europy do roku 2050. W dokumencie podkreślono, że dla rozwoju i dalszej integracji odnawialnych źródeł energii, a także włączania do aktywnego udziału w rynku nowych graczy, czyli konsumentów energii stających się jednocześnie jej producentami, konieczne są nowe regulacje dotyczące infrastruktury sieciowej, przesyłów transgranicznych, czy zarządzania popytem. Te, Komisja ma przedstawić w przyszłym roku w formie propozycji legislacyjnych dotyczących bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej. W obszarze efektywności energetycznej w dokumencie zapowiedziano przegląd istniejących regulacji i – o ile okaże się to konieczne – zaproponowanie nowych rozwiązań promujących bardziej efektywne gospodarowanie energią. Jednocześnie w najbliższym czasie uruchomione mają zostać nowe instrumenty finansowe służące podnoszeniu standardów efektywnościowych budynków, które konsumują ponad 1/3 energii zużywanej w UE. Wkrótce przedstawiony ma zostać także pakiet regulacji mających na celu promocję alternatywnych paliw i elektryfikacji w sektorze transportu.
I choć od publikacji komunikatu do uzgodnienia unijnych dyrektyw daleka droga, już teraz można pokusić się o stwierdzenie, że ścisła integracja energetyczna może stać się nową linią podziału Europy. Tak, jak w przypadku państw strefy euro czy obszaru Schengen państwa w centrum tego procesu mogą w przyszłości dążyć do ustanowienia własnych instytucji i stawiać warunki graczom peryferyjnym. Od kiedy w lipcu 2013 roku Francja i Niemcy podpisały porozumienie o aktywnej współpracy na rzecz rozwoju energetyki odnawialnej6, Energiewende i Transition énergétique7 są coraz częściej wymieniane jako motor francusko-niemieckiej integracji w kolejnych dekadach.
Aktywne włączenie się w debatę o przyszłości unii energetycznej jest istotne nie tylko dlatego, że pozwoli ją współtworzyć, ale także dlatego, że da możliwość obserwacji w jakich kierunkach zmierza i jakie kreuje trendy. Teraz, kiedy propozycja ze strony Komisji jest na stole, konieczne może być przedefiniowanie celów, które niecały rok temu nakreślił w swojej propozycji Donald Tusk, a które nadal wydają się być priorytetami polskiego rządu. Uczciwa i obiektywna ocena propozycji unii energetycznej wymaga posłużenia się logiką wspólnego europejskiego interesu. Jest to konieczne, jeśli energetyczna integracja UE ma przynieść jej członkom jak największe korzyści.
1Projects of common interest, https://ec.europa.eu/energy/en/topics/infrastructure/projects-common-interest
2Energy Union Package. A Framework Strategy for a Resilient Energy Union with a Forward-Looking Climate Change Policy, http://ec.europa.eu/priorities/energy-union/docs/energyunion_en.pdf
3Mapping the Cost of Non-Europe, 2014 -19, European Parliamentary Research Service, Marzec 2014, http://www.europarl.europa.eu/the-secretary-general/resource/static/files/files/mapping-the-cost-of-non-europe–march-2014-.pdf
4European Commission, Country Factsheets 2014 version 3.0, http://ec.europa.eu/energy/sites/ener/files/documents/2014-country-factsheets.pdf
5Podczas gdy Donald Tusk apelował o „rehabilitację węgla” („aby Europa uznała węgiel za pełnoprawne źródło energii”), w opublikowanej dziś Komunikacji napisano: „We have to move away from an economy driven by fossil fuels, an economy where energy is based on a centralised, supply-side approach and which relies on old technologies and outdated business models.”
6Niemcy postawili przed sobą cel osiągnięcia w energetycznym menu 50% energii ze źródeł odnawialnych do roku 2030, Francuzi: 32%.
7Ustawa o transformacji energetycznej jest obecnie dyskutowana we francuskim Senacie, najprawdopodobniej zostanie przyjęta w najbliższych miesiącach, http://www.gouvernement.fr/action/la-transition-energetique-pour-la-croissance-verte
*Julia Michalak jest szefową Projektu Klimat i Energia w demosEUROPA – Centrum Strategii Europejskiej