Ekonomiści są zgodni – Polsce bezpośrednio sytuacja w Grecji nie zagraża.
Umocnienie się dolara i franka szwajcarskiego, duża zmienność rynków finansowych, spadki na giełdach w Europie i Azji. Tak świat zareagował na to, co dzieje się w Grecji. Jak sytuacja będzie się dalej rozwijać? Dziś trudno wyrokować, bowiem wyjście Grecji ze strefy euro wciąż nie jest przesądzone.
– Jestem optymistą, a porozumienie może zostać zawarte w każdej chwili, przynajmniej do wtorku – mówi „Rzeczpospolitej” Maciej Bitner, główny Ekonomista WISE. – Później będzie trudniej, bo wygasa uzgodniony jeszcze z poprzednim rządem plan pomocowy. Jeżeli jednak grecki naród zaakceptuje warunku pomocy, to myślę że strefa euro podtrzyma złożoną w poprzednim tygodniu ofertę – dodaje.
Załóżmy jednak, że spełnia się najczarniejszy scenariusz. Trudno sobie dzisiaj wyobrazić, jak porzucenie przez Grecję wspólnej waluty miałoby wyglądać. Zdaniem Bitnera najprawdopodobniej, rząd nie będąc w stanie dokapitalizować banków celem przedłużenia im finansowania z EBC, zmusi je do przewalutowania wszystkich aktywów i pasywów na drachmę. Tyle że grecka waluta nie będzie wiarygodna. Ludzie nadal będą się chcieli rozliczać w euro, choćby i w gotówce, której ludzie mają pod dostatkiem .
– Nie wyobrażam sobie, że rząd będzie w stanie wymusić posługiwanie się drachmą – uważa ekonomista. jak zaznacza taka sytuacja jednak – otwarta panika bankowa w Grecji połączona z odmową obsługi zadłużenia przez grecki rząd – spowoduje spadki na giełdach i osłabienie się walut krajów rozwijających się w tym złotówki względem dolara i franka szwajcarskiego. Jeśli Europie uda się to wizerunkowo odpowiednio rynkom przedstawić, to sądzę, że nerwowość rynków będzie tylko krótkoterminowa i potrwa najwyżej około miesiąca.
Z perspektywy polski zagrożeniem będzie osłabienie odradzającego się wzrostu gospodarczego w strefie euro. Nasza gospodarka zaczęła mocniej rosnąć właśnie dzięki odbiciu na Zachodzie.
– Wyhamowanie tego trendu będzie wiązało się z odczuwalnym spadkiem koniunktury nad Wisłą. Efektem może być także obniżenie się obrotów handlowych między Grecją i Polską, które są jednak stosunkowo niskie, więc nie sądzę, żeby miało to większy wpływ na polska gospodarkę – wskazuje Maciej Bitner.