Jak pokazują najnowsze dane (Rzeczpospolita) właściciele polskich firm coraz częściej pomnażają swój majątek. Czy biznes wciąż jest najlepszą przepustką do zdobycia majątku?
Na te i inne pytanie odpowiedzą goście Macieja Zakrockiego w programie Ekonomia, Kapitał, Gospodarka: pani profesot Elżbieta Mączyńskia (prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego), pan doktor Wiesław Rozłucki (prezes Rady Giełdy Papierów Wartościowych) i doktor Maciej Bukowski (prezes Warszawskiego Instytutu Studiów Ekonomicznych).
Na tym polega wzrost gospodarczy i rozwój gospodarczy kraju, jeżeli to biznes umożliwia zdobycie majątku – ocenia Elżbieta Mączyńska. Warto w tym miejscu także zaznaczyć, że uzyskujemy coraz lepsze wyniki jeżeli chodzi o wymianę handlową (dane GUS), coraz więcej sprzedajemy, a eksport rośnie.
Doktor Wiesław Rozłucki odniósł sie do pytania w kontekście ostatnio podejmowanej dyskusji na temat tego czy zarobki Polaków są za niskie? – Prawdą jest, że udział płac w PKB jest stosunkowo niski, warto jednak pamiętać, że do kategorii płac nie włączają się dochody rolników czy samozatrudnionych – struktura zatrudnienia pomniejsza kategorię płac (to co jest w liczniku), a nie zmienia mianownika czyli PKB. Do PKB liczą się dochody wszyskich grup zawodowych. Myślę, że słusznie jest porównywać się z całą Europą: oczywiście nasze płace są niższe niż w Niemczech czy Francji, natomiast są wyższe niż w Czechach, na Węgrzech czy na Słowacji – wyjaśniał.
Kraj który ma 13% rolników będzie zawsze miał niski udział płac w dochodzie – dodał Maciej Bukowski. Jest jeszcze jeden ważny apekt pokazujący, że wynagordzenia w Polsce są odpowiednie: jest to stosunek wynagordzeń do produktywności (jednostkowy koszt pracy). W naszym kraju jest on w sam raz, mamy taki sam stosunek do produktywności jak Amerykanie, tylko oni są po prostu bardziej produktywni. Płace w Polsce rosną w zgodzie z produktywnością, można powiedzieć od 10 lat – wyjaśnił ekpert. W latach 90 było inaczej, płace rosły wolniej ale to wynikało z bardzo ważnej przyczyny – płace odziedziczone po gospodarce socjalistycznej były za wysokie, co pokazała zresztą inflacja na początku lat 90-tych. Przez dekadę borykaliśmy się z 3 cyfrową potem 2 cyfrową inflacją, nie bez powodu – mieliśmy za dużo w portfelach w porównaniu z tym, co byliśmy w stanie wyprodukować. Maciej Bukowski podkreślił również, że te gospodarki w których płace i produktywność jest wyższa – mają znacznie więcej kapitału na jednego pracownika. My ciągle jesteśmy gospodarką na dorobku, musimy jeszcze zakumulować kapitał – który umożliwi nam wszystkim zwiększanie produtkywności w postaci wynagrodzeń.