– Główną przyczyną omijania przez Polaków produktów emerytalnych nie jest brak odpowiednich zachęt fiskalnych, lecz niedostępność atrakcyjnych produktów inwestycyjnych – pisze prezes WiseEuropa Maciej Bukowski w artykule o Pracowniczych Planach Kapitałowych na łamach biuletynu Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych.
W lutym 2018 r. rząd skierował do konsultacji społecznych projekt ustawy o Pracowniczych Planach Kapitałowych (PPK). Zgodnie z deklaracjami rządu i Polskiego Funduszu Rozwoju, celem wprowadzenia PPK nie jest rozwiązanie wszystkich problemów obecnego systemu emerytalnego, nowe przepisy wprowadzają jednak szereg zmian, które mogą wpłynąć na wysokość przyszłych emerytur. PPK, w swoich założeniach powszechne, tanie i dobrowolne, w toku konsultacji zdążyły się już spotkać z szeroką krytyką. Przyjrzyjmy się bliżej proponowanym rozwiązaniom i spróbujmy ocenić ich nowatorstwo oraz znaczenie dla całego systemu.
Jakie zalety niosą ze sobą PPK? Poczynając od przyszłych emerytów – mają szansę zwiększyć ich uposażenia, co ma wyjątkowe znaczenie w obliczu niskiego wieku emerytalnego i 19-procentowej składki. Przystąpienie do programu jest dobrowolne, co może zwiększyć ufność osób planujących emerytalne inwestycje. Dodatkowym elementem zwiększającym zaufanie oszczędzających do nowych rozwiązań i jednocześnie zabezpieczających ich składki jest selekcja TFI obsługujących PPK. Dopuszczone byłyby tylko te towarzystwa, które działają na rynku przynajmniej 3 lata, a ich kapitał zakładowy przekracza 10 mln zł.
Według ustawodawcy wdrożenie PPK istotnie wzmocni polski system finansowy, a zwłaszcza rynek kapitałowy. TFI obsługujące PPK, obracając powierzonymi im oszczędnościami będą mogły budować portfele nie tylko w oparciu o zagraniczne aktywa, ale przede wszystkim o rynek krajowy. Co więcej, będą mogły inwestować także w obligacje skarbu państwa, co nie pozostaje bez wpływu na polskie zadłużenie. Polska byłaby w tej sposób w mniejszym stopniu uzależniona od zagranicznych inwestorów.
Pracownicze Plany Kapitałowe byłyby również silnym bodźcem do rozwoju Giełdy Papierów Wartościowych, a być może również i Warszawy jako centrum finansowego Europy Środkowo-Wschodniej. Na zmianach skorzystaliby lokalni inwestorzy z długoterminowym horyzontem inwestycyjnym, ustawodawca liczy również na wzrost udziału polskich inwestorów w strukturze inwestycji bezpośrednich i portfelowych w gospodarce, w tym poprawę ich międzynarodowej pozycji inwestycyjnej.
Obok zalet zaproponowanych zmian warto spojrzeć także na jego niedoskonałości. Niezrozumiałym wydaje mi się przede wszystkim niedopuszczenie powszechnych towarzystw emerytalnych (PTE) do zakładania PPK. Dziwi mnie to przede wszystkim z powodu wielości aktywów, jakimi dysponują PTE, zapewniającej rentowność przy niskich kosztach zarządzania, będących jedną z najważniejszych cech PPK. Wygląda to trochę na ukierunkowane i niewyjaśnione preferencje Polskiego Funduszu Rozwoju, jak również nieodgadnione zamiary państwa względem OFE. A przecież wprowadzenie do systemu PTE oznaczałoby większą konkurencję rynkową i dawałoby klientom systemu liczne korzyści. Co więcej, możliwość wyboru podmiotu zarządzającego aktywami stanowi wyraz własności gromadzonych oszczędności oraz daje pracownikom poczucie wpływu na kształtowanie swojego bezpieczeństwa emerytalnego i odpowiedzialności za nie, a co za tym idzie – zwiększa zaufanie do proponowanych w PPK opcji oszczędzania.
Projekt nie uwzględnia również innej rzeczy – coraz dłuższego życia Polaków na emeryturze. Teoretycznie wypłaty z PPK mogą się skończyć w momencie, gdy emeryt będzie miał zaledwie 70 lat i tym samym nie spełnią swojego zadania, nie gwarantując godnej emerytury w wieku podeszłym. Z drugiej strony nie taka musi być funkcja dodatkowych oszczędności emerytalnych. Mogą być one przecież pomostem między faktycznym wiekiem emerytowania, a momentem wystąpienia po świadczenie z systemu powszechnego. Jeśli tak, warto jednak powrócić do wyższego wieku emerytalnego w systemie powszechnym lub wprowadzić silniejsze zachęty do późniejszego korzystania z dostarczanego tam zabezpieczenia, które – w sytuacji istnienia emerytur z PPK wypłacanych przez 10 lat – mogłoby zostać silniej nakierowane na wiek podeszły (70/75+).
Warto podkreślić, że propozycje rządu wpisują się w trwającą od lat debatę na temat reform emerytalnych. Program reform oparty o emerytury kapitałowe nieco bardziej liberalny i elastyczny, ale z gruntu podobny od obecnej propozycji rządowej sformułowało 2 lata temu Towarzystwo Ekonomistów Polskich. Równoległą – także w dużej mierze zbieżną z propozycjami Ministerstwa Finansów – propozycję sformułowaliśmy w tym samym czasie w WiseEuropa w raporcie „Emerytury kapitałowe – nowe otwarcie”. Naszą koncepcję, zawartą w wydanej w 2016 r. publikacji oparliśmy na czterech zasadach budowy kapitałowych systemów emerytalnych: zaufaniu do systemu, odporności na zmiany polityczne, oparciu inwestycji o rynek kapitałowy i powszechności.
Rozwiązaniem zaproponowanym przez WiseEuropa są Fundusze Inwestycji Emerytalnych (FIE). Byłyby one naturalnie dostosowane do mechanizmów otwartych i zamkniętych funduszy inwestycyjnych (FIO i FIZ) dla osób oszczędzających z myślą o emeryturze. FIE występowałyby w dwóch wariantach – bezpiecznym i dynamicznym. Alokacja między funduszami zmieniałaby się w zależności od wieku oszczędzającego, zgodnie z następującą formułą: dla osób o wieku poniżej 20 lat 100% alokacji w fundusz dynamiczny a dla osób powyżej 70 roku życia – 100% w fundusz bezpieczny. Kalkulacja dla pozostałych wyglądałaby następująco: udział funduszu dynamicznego = 100% – (2×wiek-20)/100 lub udział funduszu bezpiecznego = 100% – udział funduszu dynamicznego.
Na wyraźny wniosek oszczędzającego alokacja mogłaby się kształtować zgodnie z inną formułą. Najważniejsze byłoby zachowanie elastyczności w tym wymiarze, aby jak największa liczba uczestników mogła przyjąć nowy system, jako zgodny z ich indywidualnymi preferencjami, a tym samym godny zaufania. Tak więc ostateczne rozwiązanie zachęcające do dodatkowych oszczędności emerytalnych powinno być elastyczne na tyle, aby rynek mógł zaoferować szeroki wachlarz opcji inwestycyjnych konkurujących ze sobą instytucji finansowych, a zarazem na tyle konkretne, aby oszczędzający mieli pewność, co niesie za sobą rozwiązanie, na jakie się decydują.
Rozsądnym pomysłem na rozwój trzeciego filaru za pomocą zachęt fiskalnych byłaby wysoka jednorazowa dopłata powitalna. Musiałaby ona być koniecznie bezzwrotna. Warto również rozważyć formę dopłaty nie rodzącą bezpośrednich skutków budżetowych. Proponujemy, żeby przybrała ona formę przekazania do FIE akcji spółek skarbu państwa już notowanych na giełdzie. Byłby to sposób na ich szybką, skuteczną, a zarazem powszechną i akceptowalną przez społeczeństwo prywatyzację, co samo w sobie przyniosłoby gospodarce długofalowe korzyści, a państwu ułatwiłoby przekształcenie się w bezstronnego regulatora rynku.
Główną przyczyną omijania przez Polaków produktów emerytalnych nie jest brak odpowiednich zachęt fiskalnych, lecz niedostępność atrakcyjnych produktów inwestycyjnych. Dlatego nowe konstrukcje prawne umożliwiające długofalowe oszczędzanie na emeryturę (PPK) nie są same w sobie niezbędne. Wystarczyłoby lepiej wykorzystać istniejące już Indywidualne Konta Emerytalne, Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego czy Pracownicze Programy Emerytalne, pobudzając jednocześnie sektor prywatny do dostarczenia produktów finansowych je wypełniających. Problem nie tkwi bowiem w braku programów z zachętami fiskalnymi, ale w udziale w nich kapitału prywatnego.
Podsumowując – emerytury kapitałowe mają szansę wypełnić ważną lukę polskiego systemu emerytalnego. Dzięki nowej formie oszczędzania powinno wzrosnąć bezpieczeństwo materialne Polaków na emeryturze, ze zmian ma szanse skorzystać również rynek kapitałowy i cała gospodarka. Warunkiem byłoby udoskonalenie proponowanych zmian, w tym dołączenie PTE do grupy podmiotów obracających emerytalnymi oszczędnościami.
Cały artykuł można przeczytać w majowym numerze Biuletynu IGTE.