
Narodowy Bank Polski, który już sygnalizuje możliwość obniżenia stóp procentowych, musi się liczyć z ryzykiem, że zrobi to przedwcześnie. Wsparcie procesu szybkiego obniżenia stopy inflacji wymaga od NBP wstrzymania się przed zbyt wczesnym łagodzeniem krajowej polityki pieniężnej. Dr Maciej Bukowski, prezes WiseEuropa i Krzysztof Bocian, analityk WiseEuropa wskazują, że ze strony banku centralnego przydałaby się też większa konsekwencja i przewidywalność. Z kolei rząd powinien szybko ograniczyć deficyt budżetowy i powstrzymać się przed dalszym łagodzeniem obecnej sytuacji działaniami osłonowymi. Nadmierna ekspansja fiskalna może bowiem w przyszłości skutkować kolejną falą inflacji i osłabić potencjał wzrostu gospodarki.
Do obecnej fali inflacyjnej przyczynił się szereg zawirowań w światowej gospodarce, ale za jej długotrwały charakter odpowiada m.in. zbyt silna stymulacja fiskalno-monetarna w okresie pandemii COVID-19, utrzymywanie silnie ujemnych realnych stóp procentowych, a przede wszystkim błędne założenia o krótkotrwałości i podażowym charakterze inflacji oraz zbyt późna reakcja banków centralnych, kiedy inflacja bazowa zbliżała się do 5 proc.
Dr Maciej Bukowski, prezes WiseEuropa i Krzysztof Bocian, analityk WiseEuropa zauważają, że w tej chwili główne banki centralne OECD zaczynają przyznawać się do błędów popełnionych w okresie pandemii, argumentując, że ich działania w tym czasie były koniecznością, a zbyt luźna policy mix wynikła z presji czasu i niepewności co do skali pandemicznego szoku. Jednak od I kwartału 2022 roku przestały stymulować rynek pieniędzmi, a FED i EBC zadeklarowały redukcję swoich bilansów – co oznacza sprzedaż posiadanych papierów i ściągnięcie z rynku finansowego pieniędzy, które potencjalnie mogłyby finansować zbyt wysoką konsumpcję. W tę stronę oddziałują również podwyżki stóp procentowych.